Hej dziewczyny, przede mna powazny okres dwutygodniowych szkolen, stresuje sie na maxa nie mam pojecia czego sie spodziewac, jak to bedzie i czy moje tak dlugie oszczedzanie nie pojdzie w bloto tylko bedzie warte i pozwoli urozmaicic moja przyszlosc. Piatek to dzien naszego wylotu do Polski a juz 10 zaczynam szkolenia i tak codziennie od 8 do 17 dzien w dzien, mam tak mieszane uczucia troche ekscytacji ze w koncu bede uczyc sie czegos co od malego chcialam a za razem nerwy i stres ze moze jednak nie bede w tym dobra, pewnie teraz myslicie jaka pesymistka i po co je w ogole bede robic ehh ja po prostu malo w siebie wierze i jestem strasznie krytyczna jesli chodzi o sama siebie no ale ucze sie, ucze sie akceptowac i doceniac sama siebie, zobaczymy jak to bedzie oby ten wazny etap w moim zyciu kierowal mnie w dobra strone.
