Hej w dzisiejszym wpisie możecie zobaczyć recenzje dość zachwalanego podkładu z firmy Too Faced.
Seria Born This Way to chyba jedna z kultowych serii, które wypuściło Too Faced. Sama firma ma dość kuszące kosmetyki a opakowania niemalże zawsze przykuwają moją uwagę. Jak już dobrze wiecie jestem wzrokowcem uwielbiam wszystko, co ładnie wygląda.
W sieci jest pełno blogerek zachwalających ich kosmetyki a podkład, który dziś zobaczycie w szczególności. Jeśli chcecie się przekonać jak sprawdził się u mnie to zapraszam do dalszego czytania...
Seria Born This Way to chyba jedna z kultowych serii, które wypuściło Too Faced. Sama firma ma dość kuszące kosmetyki a opakowania niemalże zawsze przykuwają moją uwagę. Jak już dobrze wiecie jestem wzrokowcem uwielbiam wszystko, co ładnie wygląda.
W sieci jest pełno blogerek zachwalających ich kosmetyki a podkład, który dziś zobaczycie w szczególności. Jeśli chcecie się przekonać jak sprawdził się u mnie to zapraszam do dalszego czytania...
Too Faced Born This Way Foundation
Na wstępie parę slow odnośnie działania, o których zapewnia nas producent. Podkład powinien być mocno kryjący rozświetlający, a zarazem nawilżający w dodatku o lekkiej konsystencji, brzmi kusząco prawda?
Produkt znajduje się w szklanej matowej buteleczce. Opakowanie jest przepiękne, dość ekskluzywne połączenie czerni ze złotem zawsze wygląda dobrze a detale takie jak wypukły napis robią swoją robotę. Jest bardzo wygodny w użyciu przez pompkę wychodzi odpowiednia ilość, dzięki czemu jest dość wydajny.
Podkład nie jest matowy co na pierwszy rzut oka można by było stwierdzić po matowej buteleczce jest lekko rozświetlający co nadaje cerze ładny zdrowy wygląd. W swoim składzie zawiera wodę kokosową oraz kwas hialuronowy, dzięki czemu jest nawilżający i nie wysusza cery. Konsystencja jest inna niż w podkładach, które znajdują się w mojej toaletce. Jest niby płynna, ale nie taka która się rozlewa, przy cienkich warstwach podkład nie jest wyczuwalny na twarzy.
W moim przypadku podkład sprawdza się dobrze w dni, które nie potrzebuje wielkiego krycia, ponieważ owszem jest on kryjący ale nie na tyle by jedną cienką warstwą zakryć świeże zaczerwienia czy większe niedoskonałości. Można nim budować krycie, lecz z każdą kolejną warstwą nie wygląda on dobrze niestety podkreśla suche skórki, jak i pory.
Podczas ciąży wszystko się u mnie zmieniło już nie tylko ciało co jest oczywiste, ale również włosy, jak i cera. Z cery tłustej przeszła na mieszaną, ale niestety przez hormony na taką która ma lepsze i gorsze dni z niedokonanościami i tutaj, gdy mam gorszy dzień sięgam po korektor Catrice Liquid Camouflage, ponieważ nakładanie w tych miejscach większej ilości podkładu niestety się nie sprawdzi. Powiedziałabym, że fakt podkład jest mocno kryjący, gdy nałożycie go więcej zamaskuje wam te niedoskonałości, ale nie będzie to nic zbliżonego do naturalności będziecie wyglądać jakbyście nałożyły po prostu maskę i to niezbyt ładną.
Trwałość nie jest spektakularna w moim przypadku lubi się ścierać z czubka nosa i odsłania moje piegi, których wręcz nie cierpię na brodzie też często zanika najlepiej wygląda tak przez 4 max. 5 godzin od nałożenia.
Również nie trafiłam z odcieniem zamawiając przez internet tak to często bywa, lecz naszczescie istnieją miksery do podkładów i tak sobie ratuje nim życie.
Odcień, jaki ja mam to Snow który jest zbyt pomarańczowy zdecydowanie preferuje podkłady, które są bardziej żółte. Niestety minusem jest to że podkład zmienia swój odcień po paru minutach staje się ciemniejszy niż jest od razu przy aplikacji polecałabym odcień jaśniejszy od tego, który na pierwszy rzut oka wydaje się idealny do waszej cery. Too faced stworzył dość sporą gamę kolorystyczną tej serii dlatego z pewnością każda z was znajdzie swój odcień.
Podsumowując czy kupiłabym ponownie ? Nie, uważam że jak na efekt który daje ma zbyt wysoķą cene.
Podsumowując czy kupiłabym ponownie ? Nie, uważam że jak na efekt który daje ma zbyt wysoķą cene.
Jeśli któraś z was go testowała, dajcie znać jak się u was sprawdził z chęcią poczytam wasze opinie. Do zobaczenia w komentarzach buziaki :*