Hej przychodzę do was, by podzielić się z wami moim najlepszym peelingiem do ciała, jaki do tej pory miałam.
Mowa o Asquith & Somerset - Cukrowy peeling aloe vera.
Przyznam szczerze, nigdy nie słyszałam o tej firmie. Peeling znalazłam całkiem przypadkiem w TK Maxie i w sumie to nawet nie wiem co mnie skusiło do jego zakupu, iż peelingów mam mnóstwo.
Cukrowe peelingi to cos co kocham i są to moje must have produktów pielęgnacyjnych.
Sugar scrub należy do mocnych peelingów i raczej nie sadze by nadawały się do mycia twarzy szczególnie za posiadanie mnóstwa granulek, które naprawdę mogą podrażnić skore, jeśli jest wrażliwa.
Zdecydowanie dla osób o wrażliwej skórze polecam peelingi żelowe, które są zdecydowanie lżejsze, a również dobre.
Mowa o Asquith & Somerset - Cukrowy peeling aloe vera.
Przyznam szczerze, nigdy nie słyszałam o tej firmie. Peeling znalazłam całkiem przypadkiem w TK Maxie i w sumie to nawet nie wiem co mnie skusiło do jego zakupu, iż peelingów mam mnóstwo.
Cukrowe peelingi to cos co kocham i są to moje must have produktów pielęgnacyjnych.
Sugar scrub należy do mocnych peelingów i raczej nie sadze by nadawały się do mycia twarzy szczególnie za posiadanie mnóstwa granulek, które naprawdę mogą podrażnić skore, jeśli jest wrażliwa.
Zdecydowanie dla osób o wrażliwej skórze polecam peelingi żelowe, które są zdecydowanie lżejsze, a również dobre.
Jak widzicie na zdjęciu poniżej mam już powoli denko, ale nie ma co się dziwić jak go tak intensywnie używam a mimo to mam go już dobre parę miesięcy więc jeśli chodzi o wydajność oceniam na 6+.
Peeling jest o właściwościach głęboko odżywczych. Informacji nie ma za dużo na opakowaniu prócz tego, że jest to połączenie świeże słodkie i ostre o pięknym zapachu, które złuszcza naskórek i nawilża.
Produkt przetestowałam bardzo porządnie przez naprawdę długi czas
Została końcówka i muszę powiedzieć ze zdecydowanie kupie drugie
opakowanie.Peeling jest z ekstraktem aloe very co powoduje że po nałożeniu go na skórę okrężnymi ruchami wmasowując po całym ciele i po spłukaniu skora jest mięciutka i uwierzcie mi na słowo jeszcze takiej nie miałam po żadnym produkcie czy to właśnie po peelingu, czy balsamie...
Świetnie złuszcza naskórek odżywia i pobudza nadając świeżość i oczyszczenie naszej skórze.
Łatwy w nabieraniu i rozprowadzaniu po nawilżonym woda ciele, super się rozciera likwidując martwy naskórek.
Bardzo szybko i łatwo można go spłukać co jest ogromnym plusem, iż nie raz spotkałam się z peelingami, które wręcz musiałam ścierać ręką, bo nie mogłam ich spłukać sama woda do tego produktu wystarczy przyłożyć prysznic i bez dotykania wszystko samo spływa.
Jeśli chodzi o zapach to jest on dość intensywny pachnie dosłownie jak te napoje aloe vera pewnie większość z was wie, o co mi chodzi.
Na początku zapach mi trochę przeszkadzał, ale po tym, jak wielokrotnie zobaczyłam efekt po jego zastosowaniu zakochałam się w nim i przyzwyczaiłam do zapachu trzeba przyznać po kąpieli zapach, przez jaki czas utrzymuje się na skórze.
Konsystencja jest mocno zbita jak to zazwyczaj bywa w cukrowych peelingach on jest naprawdę mocno cukrowy i dlatego jest dość mocny tak jak wspomniałam już wcześniej trzeba uważać, by nie przesadzić. Ja jestem osoba, która właśnie na okres jesienno zimowy potrzebuje cos mocnego i ten produkt idealnie się nadaje do takiego okresu, ponieważ działa cuda z moją skórą.
Pojemnosc - 550g
Cena - 5GBP
Dostepnosc - TKMAX
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz