Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Macierzyństwo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Macierzyństwo. Pokaż wszystkie posty

Pregnancy Essentials

11 lutego 2020



Cześć, w dzisiejszym poście chciałam trochę poruszyć temat ciąży zakładka 'macierzyństwo' na blogu jest dość mocno zaniedbana, a więc czas to zmienić.


Przyszłe mamy, jeśli jesteście w ciąży lub planujecie w niej być mam dla was moja małą listę niezbędnych rzeczy podczas tego pięknego okresu.


Pokaże wam rzeczy, które w ciąży ratowały mi życie, bez których z pewnością byłoby mi ciężej.


Akcesoria

  • Wanna — Od zawsze kochałam długie wieczorne kąpiele kiedyś myślałam, że godzina to dość długo jak na kąpiel ale się myliłam, w ciąży w szczególności od 6 miesiąca wanna to było moje drugie łóżko kąpiel 3-4 razy dziennie po minimum 2h to był MUS, a nie wybór mój mały zdecydowanie uwielbia wodę. Powiem wam jeszcze, że gdy już miałam skurcze porodowe przeleżałam w wannie dosłownie pół dnia, a nawet w niej usnęłam, po czym pojechałam do szpitala na poród (śmiech).
  • Poduszka rogal — Nie wyobrażałam sobie bez niej życia bardzo ułatwia spanie, które w szczególności w ostatnich miesiącach ciąży jest bardzo trudne dzięki niej szybciej udawało mi się usnąć i nie budziłam się kilka razy w nocy żeby zmienić pozycje. Kupiłam na EbayKLIK
  • Aplikacja na telefon Pregnancy+ —  To aplikacja najlepsza ze wszystkich, które miałam a uwierzcie, że miałam chyba wszystkie jakie są darmowe. Aplikacja jest bardzo pomocna, jeśli chcemy się dowiedzieć czego się spodziewać w danym tygodniu ciąży jak rozwija się nasz maluszek oraz zawiera dużo porad podczas ciąży jak i już po porodzie dla mamy, a także dzidziusia. W aplikacji również można sporządzić plan porodu, zrobić listę zakupów, zapisać ważne spotkania i wizyty, a nawet poszukać imienia dla malucha.




  • Legginsy z wysokim stanem — Legginsy to największy MUST HAVE w ciąży nie wyobrażałam sobie życia bez nich przez całą ciążę nosiłam duże oversizowe swetry/bluzy i właśnie legginsy wygoda przede wszystkim. Moje legginsy kupowałam w Primarku za jedyne £2.50 uważam że kupowanie ciuchów typowo ciążowych to strata pieniędzy ponieważ są o wiele droższe szczerze mówiąc to miałam tylko jedną bluzkę ciążową resztą to ciuchy które kupowałam po prostu większe niż zawsze nosiłam legginsy z Primarka tak, aby nie uwierały w brzuszek i żeby były jakby z wysokim stanem nosząc S kupowałam L i trzymały się świetnie.
  • Zgaga — Tabletki na zgagę Rennie to był mój bardzo bliski przyjaciel podczas ostatnich dwóch miesięcy ciąży zazwyczaj zgaga jest na początku a u mnie wystąpiła na końcu ciąży strasznie źle wspominam te momenty codziennie od otwarcia aż do zamknięcia oczu męczyła mnie zgaga czasami nawet wybudzała ze snu tabletki Rennie pomogły mi jakoś przez to przejść.

Kosmetyki

  • Ziaja krem przeciw rozstępom — Krem przeciw rozstępom to produkt który każda przyszła mama kupuje, u jednych działa u drugich nie u niektórych się sprawdzi najtańszy kosmetyk dostępny na rynku a u innych najdroższy. Ja wydalam łącznie ponad £120 na kosmetyki do pielęgnacji ciała podczas ciąży miałam zrobić recenzje najlepszych kremów właśnie przeznaczonych do tego natomiast mimo tego, że miałam te najbardziej wychwalane tanie i drogie to miesiąc przed porodem z dnia na dzień dosłownie mój brzuch był już cały w rozstępach z tego też powodu nie ma i nie będzie takiego o to wpisu. Powstawanie rozstępów to też w dużej mierze genetyka niestety, krem Ziaja z serii Mamma Mia świetnie się u mnie sprawdził pod względem nawilżania, skóra nie była sucha uczucie naciągnięcia po wysmarowaniu brzuszka było zniwelowane, przez co nie czułam tego dyskomfortu mamusie pewnie doskonale wiedza, o co mi chodzi. Tani kosmetyk przyjemny w aplikacji niepozostawiający tłustej powłoki i dość szybko się wchłaniał. Dostępny PL - KLIK UK -  KLIK
  • Babuszka Agafia żel chłodzący do stóp — Produkt, który wydawał mi się zbędny przez cały okres ciąży aż do około 2/3 tygodni przed porodem moje stopy były tak napuchnięte, że ledwo byłam w stanie włożyć buty a kostek po prostu nie miałam znikły (śmiech) Uczucie ciężkich nóg było straszne po prostu nie do wytrzymania a w nocy bardzo utrudniało sen na ratunek znalazłam ten o to żel chłodzący świetny produkt bardzo mi pomógł uczucie ulgi już po paru sekundach. Dostępny PL - KLIK (UK nie mogę znaleźć)
  • Bielenda Sexi Mama mgiełka do ciała — Jak już pewnie wiecie albo jak się domyślacie ostatnie miesiące ciąży są najgorsze/najcięższe do wytrzymania, ja rodziłam w czerwcu zaczynało się już robić coraz cieplej dodatkowy ciężar i kilkanaście kilo na plusie plus cięższy problem z oddychaniem sprawiało że już po paru krokach miałam duszności i się rozpływałam mgiełka nawilżająca pomagała mi się odświeżyć w przeciągu dnia przy okazji pielęgnując skórę. Dostępna PL - KLIK  UK - KLIK 

I to na tyle, jeśli chodzi o moje ciążowe niezbędniki mam nadzieje, że mój wpis wam się przyda no i do zobaczenia w następnym wpisie buziaki :*
9

Bielenda Seria Sexi Mama

21 października 2019

W dzisiejszym poście przedstawiam wam moją opinię na temat kosmetyków firmy Bielenda z serii Sexi Mama.

Sexi mama to seria przeznaczona dla kobiet w ciąży oraz już po porodzie.

Kosmetyki z tej serii są zalecane do użycia od czwartego miesiąca ciąży oraz są bezpieczne podczas karmienia piersią. W serii możemy znaleźć naprawdę spory wybór produktów jak na przykład maskę w płacie na brzuch czy biust, mgiełki i przeróżne kremy ja niestety nie miałam, okazji przetestować ich wszystkich udało mi się załapać na trzy produkty — Krem na opuchnięte nogi, krem ujędrniający do ciała po porodzie oraz krem liftingujący do biustu. Bardzo żałuje, że nie miałam okazji przetestować maseczek w płacie, ale przy drugiej ciąży na pewno to nadrobię.

Krem Na Opuchnięte Nogi
Krem o konsystencji żelowej ma za zadanie łagodzić uczucie ciężkich nóg ich zmęczenie i ból. Jest to krem niezbędny szczególnie w ostatnich miesiącach ciąży, jego działanie jest wyczuwalne w sekundy od razu podczas rozprowadzania można poczuć ulgę, dzięki zawarciu mentolu działa odświeżająco i przede wszystkim chodząco co jest zbawieniem dla kobiet w ciąży. U mnie podczas ósmego miesiąca był w użytku dwa/ trzy razy dziennie nie wyobrażałam sobie dnia bez niego po prostu MUST HAVE.
Szybko się wchłania pozostawiając stopy gładkie świeże i lekko nawilżone bardzo polecam.


Składniki aktywne - Algi Chlorella Vulgaris, Oczar Wirginijski, Mentol, Gingko Biloba, Rutyna, Kasztan
Pojemność: 125 ml

Dostępność PL - KLIK
Dostępność UK - KLIK



Balsam Ujędrniający Do Ciała Po Porodzie

Opis producenta - Specjalistyczny balsam ujędrniający o formule dostosowanej specjalnie do osłabionej skóry kobiet po porodzie. Wysoka zawartość składników aktywnych o udowodnionym działaniu ujędrniającym, odżywczym i antycellulitowym, przyjaznych dla wrażliwej i delikatnej skóry młodej mamy, zapewnia szybkie, a jednocześnie bezpieczne działanie. Zawarta w balsamie Centella Asiatica skutecznie redukuje objawy cellulitu, a hipoalergiczny Olej Babassu jako emolient, przeciwdziała utracie wilgoci w skórze, zmiękcza ją, skutecznie wspomaga redukcję cellulitu i rozstępów. Witaminę E zawarta w oleju działa przeciwstarzeniowo na skórę.


Balsam jest przeznaczony do stosowania dwa razy dziennie rano i wieczorem. Jego konsystencja jest lekka nawet szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej powłoki. Jego zapach jest dość specyficzny i chyba nie każdemu przypadnie do gustu natomiast po dłuższym stosowaniu da się do niego przyzwyczaić. 

Jego działanie to nic nadzwyczajnego od razu po jego zastosowaniu mamy wrażenie, że skóra jest bardziej ujędrniona natomiast jest to efekt chwilowy na dłuższą metę balsam nie robi nic spektakularnego prócz nawilżenia i wygładzenia co jest również dobrym efektem nie oszukujmy się balsam kosztuje kilka złoty skóra w ciąży przechodzi naprawdę duże zmiany i osobiście jestem zdania, że żaden krem nie zadziała spektakularnie nie ważne, jaka by była jego cena. Sama wydalam kilka set złoty na pielęgnację ciała przeciwko rozstępom a one i tak się pojawiły to wszystko jest zależne od genetyki oraz tego ile w ciąży przytyjemy. Balsam polecałabym osobą niemającym większego problemu z wiszącą skóra, ich brzuch wygląda dobrze i po prostu szukają taniego produktu, który fajnie ją nawilży i wygładzi. Sam krem nie usunie cellulitu a tym bardziej rozstępów dlatego dziewczyny nie nabierzcie się na to.



Dostępność PL - KLIK
Dostępność UK - KLIK




Kuracja Liftingująca Do Pielęgnacji Biustu

Krem przeznaczony do biustu, producent zapewnia o łagodzącym działaniu, wzmocnieniu skóry oraz zapobieganiu powstawaniu rozstępów

Zaczęłam go stosować od razu po porodzie krem faktycznie działa kojąco pomógł mi w łagodzeniu bólu i obrzęku natomiast tutaj również chce zaznaczyć, abyście się nie nabrały na to, że zapobiega rozstępom używałam go codziennie a nowe rozstępy i tak powstawały niestety zazwyczaj są one nieuniknione szczególnie w okresie ciąży bardzo zazdroszczę osobą, które ich nie mają lub mają minimalna ilość w moim przypadku stał się to mój największy kompleks no ale trudno najważniejsze, że mam zdrowe piękne wymarzone dziecko a reszta jest nie ważna. Wracają do działania kremu, jego konsystencja jest również lekka biust po jego zastosowaniu jest wygładzony i ujędrniony, ale to również chwilowe działanie nic na dłuższą metę znacznie lepiej działa mój ulubiony z Eveline Push Up Effect 3D natomiast on już jest do stosowania po zakończeniu karmienia piersią.


Składniki Aktywne - Lanolina, D-Panthenol, Witamina E, Roślinna Witamina A, Kigelia Africana, Algi Dermochlorella
Pojemność: 125 ml

Dostępność PL - KLIK
Dostępność UK - KLIK 


Podsumowując seria Sexi Mama ma fajne i tanie produkty z chęcią przetestowałbym w tamtym okresie maski na brzuch i biust oraz masło, które może sprawdziłoby się lepiej przez tłuściejszą i cięższą konsystencję niz balsam może byłoby bardziej odżywiające z produktów, które dziś wam pokazałam polecam zaopatrzyć się w krem o konsystencji żelu do stóp jest to zbawiciel dla kobiet w ciąży, ale i nie tylko osoby, które cały dzień spędzają na nogach lub noszą szpilki również mogą go używać z pewnością u was też sprawdzi się rewelacyjnie.
10

Zespół Policystycznych jajników a ciąża — Moja historia

30 września 2019

Jak już dobrze wiecie, trzy miesiące temu urodziłam synka. Jakiś czas temu zapytałam was, czy byście chciały, abym wprowadziła na bloga posty ogólnie związane z całym przebiegiem ciąży i bycia mamą pisałyście, że tak i tak też postanowiłam zrobić niektóre z was szczególnie te, które są ze mną od dawna wiedzą, że mam problemy z jajnikami - Zespół Policystycznych Jajników (PCOS).


Dla osób, które nie wiedza czym jest Zespół Policystycznych Jajników - jest to zaburzenie hormonalne, które ma negatywny wpływ na funkcjonowanie jajników. Powstają w nich liczne pęcherzyki, w których dojrzewa komórka jajowa, ale zazwyczaj nie wydostaje się ona do jajowodu (gdzie mogłoby dojść np. do zapłodnienia). Same pęcherzyki zaś obumierają i zmieniają się w małe torbiele. U kobiet z PCOS istnieje większe ryzyko poronienia, jak również pojawienia się cukrzycy ciążowej, co może stanowić zagrożenie dla zdrowia matki, jak i dziecka.

Jakiś czas temu już wam wspomniałam, że odkąd skończyłam 12 lat miałam okropne bóle jajników, które utrudniały mi codzienne funkcjonowanie. W wieku 15 lat bóle stawały się nie do opisania nie raz nie mogłam się podnieść chociażby z łóżka. Lekarze w UK kompletnie nie chcieli mnie badać twierdzili, że to dojrzewanie po kilkunastu wizytach u różnych lekarzy postanowiłam pojechać do Polski i spróbować tam. Pani Ginekolog, gdy tylko zajrzała natychmiast kazała mi jeszcze w ten sam dzień wykonać mnóstwo badan oraz od razu jechać do szpitala, po kilku wizytach i badaniach stwierdzono Zespół Policystycznych Jajników, jeden z nich nie odbywał, owulacji już od bardzo dawna a drugi był ledwo sprawny.

Moje jajniki były całe pokryte w pęcherzykach a wokół nich było ich jeszcze więcej jak sama ginekolog powiedziała dawno nie widziała aż tylu. W tamtym czasie przekazano mi bardzo przykrą wiadomość choroba była już na tyle rozwinięta, że zostałam poinformowana iż na 95% nigdy nie zajdę w ciążę, a nawet jeśli jakimś cudem się uda to na 99.9% będzie to ciąża pozamaciczna, która oczywiście będzie musiała zostać usunięta lub sama poronię w pierwszych tygodniach. Jak same możecie się domyślić osoba wtedy chorująca na depresje w wieku 17/18 lat słysząc takie słowa to jest uczucie nie do opisania rozryczałam się jak dziecko a stan mojej psychiki po tej wiadomości tylko się pogarszał.


Przepisano mi leki, które miałam brać i mieć nadzieje, że jakimś cudem poprawią stan moich jajników i kiedyś się uda choć pani ginekolog kazała się lepiej nastawiać na najgorsze ponieważ stwierdzono chorobę dość późno. Tabletki, które przepisała (nie będę podawać nazwy ponieważ nie chciałabym, abyście się tym sugerowały) kazała brać do końca życia i tylko jeśli będę w dobrym stanie psychicznym i gotowa na to, że jak już zajdę to raczej na pewno stracę dzidziusia to wtedy je odstawić na czas starań. Tabletki brałam regularnie przez około cztery lata, przy braniu tych tabletek opcje zajścia w ciążę są jeszcze bardziej nie możliwe ponieważ one dodatkowo blokują i mają się skupić na zmniejszeniu, jak i ograniczeniu powstawaniu nowych pęcherzyków, więc jeśli chce się zajść trzeba je odstawić ja tego nie zrobiłam wiec pewnie się zastanawiacie w takim razie, jakim cudem zaszłam w ciążę? Nie znam na to pytanie odpowiedzi fakt jest taki, że zaczęłam brać leki w wieku 17/18 lat w ciążę zaszłam mając 21 nie staraliśmy się o dzidziusia ale również przez te lata nie zapobiegaliśmy jemu powstaniu może gdzieś w głębi mieliśmy nadzieje choć ja raczej, zamiast skupiać się na zajściu w ciążę skupiałam się na pogodzeniu, że raczej nigdy w nią nie zajdę zbyt mocno wzięłam do siebie słowa ginekologa i po prostu traciłam wszystkie nadzieje ale nie byłam gotowa na planowanie ciąży z myślą że raczej na pewno ją stracę nie umiałabym się po tym pozbierać więc wolałam nawet nie próbować.


W przeciągu tych paru lat brania regularnie leków na PCOS i kilkunastu próbach akceptacji tego, co lekarz powiedział jakoś udało mi się pozbierać z depresji (która nie była spowodowana akurat tym tematem ale zdecydowanie wtedy ją pogłębiła) do tego stopnia, że mogłam wrócić do pracy i w miarę funkcjonować normalnie (dla osób które nie czytały o mojej depresji na blogu jest o tym wpis), bóle jajników nie ustępowały było nadal źle a momentami nawet gorzej lekarze twierdzili, że to przez leki, które działają rozbijając pęcherzyki i poprawiając stan moich jajników niestety przy tych wszystkich bólach, które znów coraz bardziej utrudniały życie codzienne świadomość że raczej nigdy nie uda mi się mieć dziecka co zawsze było moim największym marzeniem i celem w życiu zaczęła rosnąc i znów zaczęłam popadać w stany depresyjne. Większość dni znów spędzałam w łóżku wmawiając sobie co ze mnie za beznadziejna kobieta skoro nigdy nie urodzę dziecka obawy że facet mnie porzuci i pójdzie do innej która mu to dziecko da nasilały się coraz bardziej nie wspominając o bólu, który zwiększał stres. Chłopak bardzo mnie wspierał w tym okresie nawet rozmawialiśmy o możliwościach adopcji w przyszłości i o innych metodach leczenia lecz to i tak nie pomagało w zatrzymaniu tych okropnych myśli.


Czas leciał a bóle były już na porządku dziennym łącznie z moim płaczem i skręcaniem się w łóżku szpitale nie pomagały lekarze kazali brać paracetamol (typowe w UK) Pewnego dnia po raz kolejny wylądowałam w szpitalu. Jeden z gorszych momentów w moim życiu pięciu lekarzy próbujących pobrać krew, ręce pokutę a ja już bez sił do kolejnego cierpienia zrobili test ciążowy wyszedł negatywny dostałam leki wróciłam do domu na sławnym paracetamolu bo przecież 'nic mi nie jest' Wtedy w końcu GP (lekarz w przychodni) zlitował się nade mną i wysłał na USG jajników, o które prosiłam przez dobre pięć miesięcy jak same możecie zrozumieć lekarze w UK są straszni ginekolog w Polsce kazała robić badania USG co 6 miesięcy tutaj, gdy powiedziałam to lekarzowi po prostu mnie wyśmiał i powiedział że PCOS ma się do końca życia więc czego ja oczekuje chodzenia co sześć miesięcy na USG ?Tutaj to tak nie działa dodał. W każdym razie po kolejnej wizycie w szpitalu po tygodniu w końcu mnie skierował na badania przyznam, że byłam już na wykończeniu psychicznym nie dawałam rady z bólem każdy krok czy podniesienie się było tak uciążliwe że ciężko było opanować łzy a myśli o bezpłodności nie dawały mi możliwości skupienia się na niczym innym. 


Badanie USG było jeszcze bardziej bolesne ale miałam nadzieje że w końcu wykaże co się ze mną dzieje byłam przerażona. Położyłam się na łóżku badanie się zaczęło słyszałam tylko jak lekarze podaje pielęgniarce pomiary mówiąc to ma tyle mm to tyle i nagle słyszę ' i 6 tygodni' Moja pierwsza myśl, jakie sześć tygodni przecież moje jajniki nie mają tygodni zdziwiona a może lepiej mówiąc przerażona mowie 6 tygodni? Lekarz odpowiedział tak jest pani w ciąży to szósty tydzień w tym samym momencie z tych wszystkich emocji rozpłakałam się, jak małe dziecko nawet przez chwile zapomniałam o bólu, który był tak silny, że aż lekarzowi wchodziłam na ścianę a on biedny płakał razem ze mną nie wiedząc, czy przestać, czy wykonywać dalej badanie kazał mi się ubrać i usiąść mówiąc jest pani w ciąży natomiast musi pani jak najszybciej jechać do szpitala najlepiej teraz ponieważ podejrzewam ciążę pozamaciczną nawet teraz pisząc to wszystko łzy same napływają mi do oczu przepraszam was z góry, jeśli post będzie trochę chaotyczny ale chyba same rozumiecie, że jest tyle emocji we mnie podczas pisania tego że ciężko po prostu przelać to w słowa i opisać z ładem i składem ale postaram się jak najbardziej mogę.


Wróciłam do domu pobiegłam po test do apteki nadal nie dowierzając, wyszedł pozytywny byłam w szoku myśląc przecież pięć dni temu  w szpitalu wynik był negatywny no nic poczekałam aż chłopak wrócił z pracy pojechaliśmy do szpitala sprawdzić, czy to ciąża pozamaciczna po pół nocy w jednym szpitalu zostałam przewieziona karetką do drugiego, w którym zostałam na noc i rano miałam kolejne badanie stwierdzili że ciąża rozwija się prawidłowo i jest to 8 tydzień te wszystkie bóle do tej pory nie zostały wyjaśnione tak po prostu reagował mój organizm na ciążę a moje jajniki po prostu z nią walczyły.



Cały okres mojej ciąży nie był miły a wręcz przeciwnie bóle bywały nie do zniesienia pierwsze trzy miesiące przeleżałam w łóżku płacząc każdego dnia praktycznie się nie podnosząc nie wiem jak jest w Polsce ale tutaj dopóki nie będziecie w trzecim miesiącu to tak naprawdę lekarze mają was gdzieś i kompletnie się nie interesują przynajmniej tak było w moim przypadku, nawet nie wiecie ile razy dzwoniłam nad ranem do szpitali prosząc o przyjęcie i zbadanie bo miałam okropne skurcze i bóle brzucha bojąc się czy aby przypadkiem nie zaczyna się poronienie nikt się mną nie interesował dopiero po upływie trzech miesięcy zaczęli trochę bardziej. Ciąża teoretycznie przebiegała dobrze ale nikt nie mógł wytłumaczyć dlaczego miałam takie bóle, przez co mój strach narastający z bólem i utratą dziecka wciąż rósł tyle razy ile byłam w szpitalu przez całą ciąże jest nie do zliczenia  ale na szczęście wszystko się dobrze skończyło, udało się donosiłam i urodziłam mój największy CUD !




Przyznam szczerze że był to jeden z najcięższych okresów mojego życia tyle strachu ile doświadczyłam i łez, które wylałam jest nie do opisania ale jedno jest pewne dziś z uśmiechem na twarzy mogę powiedzieć że było WARTO teraz każdego dnia budzę się obok mojego małego wielkiego szczęścia i codziennie rano wita mnie jego piękny uśmiech, który nadaje życiu sens. Nie planowaliśmy ciąży na ten czas no bo kto by chciał ja planować z myślą że zaraz dziecko straci ale sądze że nie mogłam zajść w lepszym momencie to był moment, który uratował mnie i moją psychikę przed ponownym załamaniem szczerze to boje się nawet pomyśleć co by było, gdybym dalej leżała w łóżku bijąc się z myślami że nigdy nie urodzę dziecka wtedy czułam że naprawdę jestem na skraju załamania i popadnięcia w depresje sprzed lat taką, w której nie raz nie było ze mną kontaktu taką, która polegała na leżeniu w łóżku płaczu i patrzeniu w ścianę tutaj to chyba tylko osoby, które przeszły przez tą okropną chorobę zrozumieją.


Ciąża dodała mi sił poprawiła stan psychiczny i Alan dał mi motywacje do życia której od dawna szukałam i nie mogłam znaleźć spełniło się moje największe marzenie zostałam mamą i tym o to postem chciałabym wam przekazać że marzenia nawet te, które wydają się niemożliwe mają szanse się spełnić że lekarze mogą się mylić że cuda naprawdę się zdarzają a ja jestem tego przykładem mam dziecko i jest zdrowe.

Ja nie jestem osobą wierzącą ale chyba jednak ktoś tam na gorze jest i czuwa bo zesłał na mnie ten cud w ostatniej chwili kto wie, czy nadal bym tu była i pisała ten wpis mając taką psychikę jak w tamtym czasie. 


Bardzo bym chciała dać wam nadzieje szczególnie tym osobą, które przechodzą przez to, które straciły nadzieje, które się załamały lub które są na skraju załamania w życiu nie spodziewałam się że dziś siądę tu z moim 3-miesięcznym bobasem pisząc to, co pisze bo sama się nie spodziewałam że kiedyś mi się uda ja tą nadzieję straciłam na samym początku dlatego wiem jak trudno jest wierzyć że się uda ale same widzicie cuda się naprawdę zdarzają dlatego proszę was zawsze miejcie nadzieje i nie pozwólcie, aby wasza psychika z wami wygrała.

I to by było na tyle, już dawno nie dzieliłam się z wami moimi przeżyciami i myślami wiem że chcecie, abym napisała wpis odnośnie porodu i taki też się pojawi tym czasem zapraszam was do pozostawienia komentarza może też macie podobne historie lub chęci się wygadać, a jeśli wolicie prywatnie zapraszam do napisania w górnych zakładach macie kontakt zawsze odpisuje a nawet z kilkoma z was mam regularny kontakt.

Pomagajmy i wspierajmy się nawzajem.
18

I made a wish, and you came true ♡

16 września 2019


Cześć w dzisiejszym poście przedstawiam wam moje największe cudo !


Robie to dość późno, ponieważ od porodu minęły już prawie trzy miesiące natomiast nie do końca wiedziałam jak się za to zabrać niektórzy może zauważyli, że na blogu pojawiła się nowa zakładka 'Macierzyństwo' i tak właśnie o to chce, rozpocząć tę serię blogową regularnych wpisów, choć nie do końca mam na to pomysł i dlatego tak długo to przeciągałam zapewne wszystko wyjdzie w praniu, ale z chęcią poznam wasze sugestie co byście chcieli zobaczyć, przeczytać odnośnie macierzyństwa? Może pierwsze odczucia po zostaniu mamą? Poród a może jak wygląda rzeczywistość cały proces dochodzenia do siebie? Dajcie znać w komentarzach a tymczasem zostawiam was z kilkoma zdjęciami z naszej przepięknej noworodkowej sesji.






29

Psy a ciąża

24 maja 2019

Hej tak jak obiecałam mamy post, co prawda dzisiejszy wpis luźny typu pogadanka niestety znów nie do końca czujemy się na siłach, przez co nie udało mi się zrobić żadnych zdjęć. Plan był stworzyć wpis z ulubieńcami ostatnich miesięcy coś kosmetycznego, w końcu od tego powstał ten blog no ale niestety siła wyższa nie dałam rady. Leżymy w łóżku i próbujemy przetrwać kolejne bóle pomyślałam że powoli zacznę wprowadzać ciążowe wpisy, na górze w pasku na głównej stronie pojawi się zakładka 'Macierzyństwo' tak, aby wszystko było w jednym miejscu.

W dzisiejszym wpisie porozmawiamy sobie o psach i ciąży, czy psy wyczuwają ciążę? Jak na nią reagują?
Osoby, które mnie lepiej znają i są ze mną od dawna wiedzą że moje psy są całym moim światem i dla niektórych jest to dziwne czasami aż niepojęte jak mogę je traktować jak dzieci no tak, ja zawsze mówię że mam już dwójkę i trzecie w drodze.
Miłośniczki psów z pewnością mnie rozumieją.
Jak widzicie mam dwa psiaki Pączek (Mops) i Dolar (Akita Japońska).
Pączek jest typową przylepą nie opuszcza mnie dosłownie na krok a odkąd jestem w ciąży to już nie mam chwili, w której bym była bez niego. Upomina się, jeśli brakuje mu uwagi a Dolar raczej woli trochę własnej przestrzeni zazwyczaj śpi sam i zdecydowanie nie jest mu potrzebne aż tyle uwagi jak Pączkowi dlatego wszyscy zawsze się śmiejemy że nasz Mops jest jak taki bobas, który więcej nie urośnie on musi siedzieć na krześle gdy coś się robi w kuchni, trzeba go brać na ręce co jakiś czas i chwile ponosić i mogłabym tak wymieniać bez końca a Doli jest już jak nastolatek który idzie swoją drogą.

Odpowiedz na pytanie, czy psy czują ciążę? Zdecydowanie TAK !
Odkąd brzuszek zaczął rosnąć, a nawet jeszcze wtedy gdy nie był praktycznie widoczny zauważyłam duże zmiany w ich zachowaniu w stosunku do mnie a szczególnie Pączka. W pierwszy dzień, w którym dowiedziałam się że jestem w ciąży po powrocie z USG wskoczył mi na kolana i polizał brzuch byłam w szoku, czy to znaczy że rozumie i czuje zmiany? Nie wiedziałam co do końca myśleć, czy to przypadek czy też nie. Od tamtej pory mój kochany opiekun przestał spać na głowie i zaczął spać pyszczkiem na brzuchu. Dobija się czasami budzi wręcz drapiąc łapką, aby podnieść kołdrę by mógł wejść pod i przytulić brzuszek czyż nie jest to urocze? 

Jeśli czytaliście mój poprzedni wpis wiecie że miewam dość dużo boli a na początku ciąży były one jeszcze większe i częstsze, przez co wejście po schodach było wielkim wysiłkiem a czasami wyzwaniem i tak jak kiedyś wstając do łazienki Pączek oczywiście chodził ze mną, ale od razu wchodził na góre i czekał tak, gdy mam bóle wchodzi schodek po schodku razem ze mną czekając aż się jakoś doczłapie tak jakby chciał chronić bym nie spadła. Przez te 9 miesięcy nie było momentu aby podczas moich boli czy płaczu Pączek nie był obok mnie, nie podniósł się nie podszedł i powąchał merdając ogonkiem sprawdzając, czy wszystko jest okej i może to dziwne i dla niektórych niepojęte a może i wręcz zabawne, ale tyle wsparcia ile przez ten cały okres dał mi mój pies nie dostałam nawet od przyjaciół czy rodziny.

Pączek stał się moim prywatnym niemówiącym, lecz dobrze rozumiejącym opiekunem nie spodziewałam się że pies może aż tyle rozumieć i czuć. Bardzo interesuje się rzeczami dziecka, cieszy się gdy pokazuje mu ubranka, a gdy pada słowo dzidzi szeroko otwiera oczy i kreci główką (wiecie jak śmiesznie robią to mopsy).
Jestem pewna że gdy mały przyjdzie na świat będą najlepszymi przyjaciółmi i tak jak teraz dba o mnie tak samo będzie dbał o nasze maleństwo.


Dolar wydaje mi się że niestety nie do końca jest zadowolony z faktu że nasza rodzina się powiększy, czyli całe przeciwieństwo Pączka. Pokazując na brzuch czy pokazując mu ciuszki dziecka odwraca głowę i unika spojrzenia mam wrażenie że również się ode mnie oddalił i rzadziej przychodzi na pieszczoty. Zdjęcia, które widzicie kosztowały nas kupę czasu i prób by chociażby stanął obok co prawda miewa momenty gdzie sam podejdzie i położy pyszczek natomiast tego typu sytuację mogłabym policzyć na palcach jednej reki, zdecydowanie mniej go to wszystko interesuje co niestety budzi we mnie niepokój i myśli jak on się zachowa gdy mały już będzie na świecie. Wydaje mi się że będzie bardzo zazdrosny i tutaj mam do was pytanie może jest tu mama, która miała podobną sytuację i mogłaby napisać cos więcej? Jak pies zachował się już po narodzinach dziecka? Dolar też jest psem, który nie do końca lubi dzieci moją młodszą siostrę kocha i jest w stosunku do niej bardzo delikatny i opiekuńczy, lecz do innych podchodzi z dystansem i nie lubi jak się wokół niego kręcą. My staramy się go oswajać z faktem iż dzidzi pojawi się na świecie już za trzy tygodnie i mamy nadzieje że nasze będzie akceptował i kochał nie stwarzając problemów napewno po narodzinach zrobię wam mały update na dzisiaj to koniec. Uciekam do wanny nie wiem, czy tylko ja tak mam ale ostatnio spędzam tam od 2 do ponad trzech godzin dziennie mały zdecydowanie uwielbia gdy jesteśmy w wodzie powiedzcie że nie jestem sama i też tak miałyście?
Widzimy się w komentarzach buziaki :*.


33

Copyright © Szablon wykonany przez My pastel life