Witam was kochani dziś przychodzę do was z recenzją serii kosmetyków firmy Bielenda Black Sugar Detox są to kosmetyki do pielęgnacji twarzy, które zapewne wiecie, że uwielbiam testować.
Black Sugar Detox to linia kosmetyków, która jest w szczególności przeznaczona do cer mieszanych, jak i tłustych zawierającą przede wszystkim cukier trzcinowy oraz aktywny węgiel te składniki mają zapewniać naszej skórze detox, czyli inaczej mówiąc oczyścić z toksyn, oraz nawilżyć.
W skład tej linii wchodzi krem na dzień i noc, serum, żel micelarny, pianka do mycia buzi oraz maseczka/peeling w saszetce.
Ja w swoje posiadanie zaopatrzyłam się w żel micelarny do mycia twarzy serum oraz krem na dzień i noc.
Jeśli chcecie, poznać moje zdanie na ich temat zapraszam do dalszego czytania.
Żel micelarny do mycia twarzy
Kosmetyk znajduje się w plastikowej poręcznej buteleczce z pompką co jest dużym plusem uwielbiam tego typu opakowania ze względu na higienę, jak i poręczność w użytkowaniu.
Żel jest lekki o pól przezroczystej konsystencji o delikatnym brązowym odcieniu. Zapach całej serii jest delikatny ciężko mi go opisać, bo nie jestem w tym dobra. Osobiście nie przypadł mi jakoś bardzo do gustu ale również mi nie przeszkadza, moim zdaniem kosmetyk ma działać, a nie pachnieć w szczególności, gdy chodzi tu o pielęgnację skory twarzy. Żel micelarny bardzo fajnie się sprawdza w oczyszczaniu twarzy bardzo szybko i skutecznie zmywa makijaż natomiast, w moim przypadku mimo tego ze świetnie domywa tusz i cienie z oczu nie jestem w stanie go używać, ponieważ strasznie szczypie w oczy to jedyny jego minus poza tym jest super, cerą jest ukojona odświeżona i lekko zmatowiona. Nie zauważyłam, uczucia ściągnięcia co jest dość częste w moim przypadku podczas stosowania tego typu produktów do mycia twarzy.
Serum Detoksykująco Nawilżające Na Dzień I Noc
Serum znajduje się w szklanej buteleczce z pompką co również jest dość komfortowe i higieniczne. Jego konsystencja jest lejąca dość szybko się wchłania natomiast przez jakiś czas pozostawia lepką skórę co dla mnie nie stanowi problemu ponieważ od razu po nim nakładam krem i problem znika. Dodatkowo uważam to za duży plus pod makijaż przez jego delikatną lepkość mam wrażenie, że podkład się lepiej trzyma rozprowadza równomiernie nie tworząc plam co często się zdarza przy tego typu produktach.
Moja cera jest, ostatnio dość problematyczna od około dwóch miesięcy zmagam się z nadmierną ilością wyprysków i to zazwyczaj ropnych dzięki codziennemu stosowaniu serum zauważyłam, że wypryski szybciej znikają natomiast nie zgodzę się z tym, że zapobiega ich powstawaniu.
Serum pół matowi skórę, przy czym sprawia, że jest delikatnie rozświetlona wygładzona i nawilżona na dzień uważam, że jest to super produkt natomiast ja na noc wole coś mocniejszego-cięższego. Dla dziewczyn, które mają dość normalną cerę na noc również się świetnie sprawdzi.
Detoksykująco Nawilżający Krem Na Dzień I Noc
Krem znajduje się w odkręcanym opakowaniu jego konsystencja jest lekko żelowa bardzo przyjemna w rozprowadzaniu. Przy jego użyciu odnoszę wrażenie delikatnego chłodzenia bardzo szybko się wchłania jest to dosłownie kwestia kilku sekund, dzięki czemu idealnie sprawdza się pod makijaż, jak i do szybkiej porannej pielęgnacji. Ja mam strasznie mało czasu na poranne kremowania upiększania, żeby was nie skłamać mam na to około 5 minut a na wykonanie makijażu razem z pielęgnacją około 15 także ten kosmetyk jest moim zbawieniem pod tym względem sprawdza się na 6 z plusem. Wcześniej często pomijałam krok dziennego kremu a odkąd wpadł, w moje ręce nie muszę się o to martwic. Skóra po jego zastosowaniu jest mięciutka wygładzona i delikatnie nawilżona wszystko, czego wymagam od lekkiego dziennego kremu. Jeśli chodzi o stosowanie go na noc to tak samo, jak z serum wole sięgać po mocniejszy cięższy krem, który dogłębniej nawilży cerę.
Podkłady bardzo ładnie na nim wyglądają (testowałam przy Double Wear, Catrice All Matt oraz Bourjois 123Perfect) nie roluje się również powiedziałabym, że delikatnie wydłuża ich trwałość. Krem zdecydowanie reguluje poziom sebum oraz jego wydzielanie.
Podsumowując seria Sugar Detox bardzo przypadła mi do gustu uważam, że jest warta uwagi i testu. Kosmetyki są w dość przystępnych cenach i dobrze działają mimo tego, że nie zgadzam się z opisem producenta pod względem zapobiegania powstawaniu niedoskonałością uważam, że ich redukowanie i szybsze gojenie to też duży plus.
Jeśli tak jak ja macie cerę mieszaną w kierunku tłustej wydaje mi się, że powinnyście być, tak samo zadowolone jak ja.
A może któraś z was już je testowała? Koniecznie dajcie znać w komentarzach buziaki.
Interesujaca linia :D
OdpowiedzUsuń♡
UsuńMi jakoś ta seria od Bielendy nie do końca przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńSzkoda :/ A co ci nie pasowalo ?
UsuńKosmetyki wyglądają interesująco, póki co tej marki testowałam jedynie kremy do rąk :)
OdpowiedzUsuńNaprawde ? Nie wiesz co tracisz naprawde Bielenda ma super kosmetyki do twarzy i ciala
UsuńBardzo ciekawi mnie ta linia, jeszcze nie zdążyłam jej przetestować, a już Bielenda wprowadziła kolejne nowości :D
OdpowiedzUsuńBielenda co chwile cos nowego wprowadza szok bo nie wiadomo za co pierwsze sie brac haha
UsuńŁadne opakowana, ale najciekawsze są dla mnie składy. Czy są tak samo ładne? :)
OdpowiedzUsuńInteresowała mnie ta seria i myślę, że za jakiś czas się na nią skuszę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię sera do twarzy, szczególnie pod makijaż. Serum jest w mojej codziennej pielęgnacji od dłuższego czasu. Sera najczęściej kupuję na 4skin.pl
OdpowiedzUsuń